Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Autor |
Wiadomość |
Hosi
Dołączył(a): Śr sty 11, 2012 19:17 Posty: 1188
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
impactor napisał(a): Walentny argument prowadzący logicznie poprawnym, nieprzerwanym ciągiem od danych wejściowych, aż do wniosku. A aby ten argument miał zastosowanie do rzeczywistości, to musi być on oparty na demonstrowalnie prawdziwych przesłankach (danych wejściowych).
Tak na szybko. Argument kosmologiczny. Przesłanki: 1)Swiat skałda sie z bytów przygodnych. 2)Kazdy byt przygodny wymaga przyczyny swego istnienia. 3)Ostateczną przyczyną istnienia bytów przygodnych nie może byc zaden byt przygodny ani grupa takich bytów. Wniosek: Ostateczną przyczyną istnienia bytów przygodnych jest byt konieczny nazywany Bogiem. Pozniej odniosę sie do innych tresci.
|
Pn sie 18, 2014 9:35 |
|
|
|
 |
impactor
Dołączył(a): Śr maja 07, 2014 18:18 Posty: 106
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Johnny99, ostatni post, bo nasza dalsza rozmowa nie ma sensu. Jestem trochę rozczarowany, bo naprawdę spodziewałem się wyższej jakościowo dyskusji. Johnny99 napisał(a): I tu jest właśnie pies pogrzebany - w różnicy między sceptycyzmem a ateizmem. Mając do wyboru DWA stanowiska - Bóg istnieje/Bóg nie istnieje, możliwość odrzucenia tylko jednego z nich zakłada z konieczności przyjęcie drugiego. Jeżeli się chce odrzucić jedno, bez przyjmowania drugiego, to można jedynie odrzucić oba i zająć stanowisko sceptyczne.
Ciągle to samo – niezrozumienie, że wobec każdej dychotomicznej możliwości możliwe jest zajęcie TRZECH różnych stanowisk. Przyjmuję, że TAK Nie przyjmuję, że tak (ani nie) – NIE WIEM Przyjmuję, że NIE Wszystko to co piszesz zostało omówione i zaadresowane w pierwszych 4 punktach tutaj http://www.filmweb.pl/user/impactororaz w naszych poprzednich postach. Rozmowa z Tobą jest niczym rzucanie grochem o ścianę. Johnny99 napisał(a): Wcale nie - ty po prostu nie jesteś ateistą. Zapytaj Richarda Dawkinsa, czy uważa, że Bóg istnieje. Odpowie ci: "nie, skądże, jestem ateistą, więc uważam, że żaden bóg nie istnieje i nigdy nie istniał". Możemy się o to założyć Nie zwykłem wykorzystywać niewiedzy innych do własnego wzbogacenia http://en.wikipedia.org/wiki/Spectrum_o ... robabilityJohnny99 napisał(a): impactor napisał(a): ➤ tak, że bez sprawdzania będziemy wiedzieć, że on nie istnieje, bo z racji posiadania wzajemnie wykluczających się atrybutów jest on logicznie niemożliwy (np. żonaty kawaler, kwadratowe koło) I wtedy nadal nie przyjmiemy, że nie istnieje? Oczywiście, że nie tylko przyjmujemy że nie istnieje, ale to wiemy. To chyba jasno wynikało z mojego postu. Lecz wykluczenie możliwości istnienia jednego boga nie wyklucza możliwości istnienia nieskończonej ilości innych bogów. Johnny99 napisał(a): impactor napisał(a): ➤ ale także na niezliczoną ilość sposobów, które logicznie sprzecznie nie będą, ale będą nieweryfikowalne. I wtedy nie przyjmiemy, że nie istnieje? [/b] Nie przyjmujemy, że istnieje. A dopóki nie przyjmujemy, że coś istnieje, to z praktycnzego punktu widzenia zachowujemy się tak, jakby nie istniało – nie dlatego, że uważamy, że nie istnieje, tylko dlatego że wszelkie twierdzenia wynikające z jego istnienia nie zostają przez nas przyjmowane. Johnny99 napisał(a): impactor napisał(a): Nie wierzę, że pada, ani nie wierzę, że nie pada. Po prostu nie wiem, więc nie przyjmuję żadnego wobec niego wierzenia. I to jest sceptycyzm - wedle twojej własnej definicji. A NIE ATEIZM.Sceptycyzm – nieprzyjmowanie jakichkolwiek wierzeń dopóki nie ma dobrych powodów do uważania je za prawdęNiczego mi nie wytłumaczysz, dopóki sam siebie nie wytłumaczysz z tej sprzeczności. Sam wklejasz zdania, których albo nie czytasz, albo zupełnie nie rozumiesz. To jest po prostu przygnębiające. Postawa w tym przypadku to nie sceptycyzm, tylko adeszczyzm. Różnice są dwie, i obie są zawarte w tej mojej jednozdaniowej definicji sceptycyzmu: 1) sceptycyzm jest nieprzyjmowaniem JAKICHKOLWIEK wierzeń... A nie wierzenia o padającym deszczu. 2) … z powodu braku dobrych podstaw do uznania ich za prawdę. Adeszczyzm nie mówi nic o przyczynach nieprzyjęcia wierzenia, tylko o samym braku jego przyjęcia. Może jego przyczyną był sceptycyzm? A może niechęć do niekomfortowej myśli, ze nam pranie zamoknie? A może spaliśmy i nasz adeszczyzm był efektem braku świadomości, a więc możliwości przyjęcia pozycji deszczyzmu? Tak jak już pisałem, nie zamierzam kontunuować rozmowy ponieważ z dwóch powodów nigdzie ona nie prowadzi. Po pierwsze - w mojej opini zupełnie nie przyswajasz tego, co się do Ciebie pisze. Mógłbym więc równie dobrze porozmawiać sobie z kartką papieru, na której wydrukowany jest jakiś teistyczny argument. Po drugie - i być może ważniejsze - stwierdziłeś, że bóg wykracza poza logikę, i logika nie ma wobec niego zastosowania. Jeśli nie wiesz, dlaczego nie jest to tak genialny wybieg, jak Ci się może wydawać, to pogoogluj sobie dlaczego żaden z liczących się zawodowych apologetów (tak chrześcijańskich, jak i nie-chrześcijańskich) unika tego stwierdzenia jak ognia, i ogranicza logiką tak boga, jak i jego wszechmoc. Dziękuję za rozmowę, i przepraszam jeśli momentami mogłem wydać się niemiły.
_________________ Czy istnieją dobre podstawy by wierzyć w istnienie jakiegokolwiek boga (np. judeo-chrześcijańskiego Jahwe)? Sprawdźmy: http://czywierzyc.ml
|
Pn sie 18, 2014 10:00 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
impactor napisał(a): Ciągle to samo – niezrozumienie, że wobec każdej dychotomicznej możliwości możliwe jest zajęcie TRZECH różnych stanowisk. Przyjmuję, że TAK Nie przyjmuję, że tak (ani nie) – NIE WIEM Przyjmuję, że NIE To tylko erystyka. Po pierwsze - sytuacja druga jest równoznaczna z niezajęciem stanowiska i tak ja to nazywałem, ale to tylko kwestia nazewnictwa. Możesz to sobie nazywać "zajęciem (trzeciego) stanowiska", nie mam z tym problemu. Po drugie - stanowisko nr 2 to nie ateizm tylko sceptycyzm. Cytuj: Oczywiście, że nie tylko przyjmujemy że nie istnieje, ale to wiemy. To chyba jasno wynikało z mojego postu. Lecz wykluczenie możliwości istnienia jednego boga nie wyklucza możliwości istnienia nieskończonej ilości innych bogów. Oczywiście. Ale to nie jest ateizm. No, chyba, że chcesz koniecznie nazywać mnie "ateistą względem Zeusa i Kriszny", ale to jedynie celowe zaciemnianie zagadnienia, bo nie na tym polega spór teizm/ateizm. Cytuj: Nie przyjmujemy, że istnieje. A dopóki nie przyjmujemy, że coś istnieje, to z praktycnzego punktu widzenia zachowujemy się tak, jakby nie istniało Wielu katolików "w praktyce" zachowuje się tak, jakby Bóg nie istniał, ale nie nazywają się ateistami. Cytuj: nie dlatego, że uważamy, że nie istnieje, tylko dlatego że wszelkie twierdzenia wynikające z jego istnienia nie zostają przez nas przyjmowane. Czyli: nie przyjmujesz żadnego twierdzenia, które by wynikało z istnienia Boga, ale mimo to nadal nie uważasz, że nie istnieje?  To oznacza, że nie wyprowadzasz wniosku z przesłanek - jak już pisałem. Cytuj: 1) sceptycyzm jest nieprzyjmowaniem JAKICHKOLWIEK wierzeń...
A nie wierzenia o padającym deszczu. Znowu zapominasz, że mówimy tu o konkretnym przypadku. Cytuj: Adeszczyzm nie mówi nic o przyczynach nieprzyjęcia wierzenia, tylko o samym braku jego przyjęcia. Może jego przyczyną był sceptycyzm? A może niechęć do niekomfortowej myśli, ze nam pranie zamoknie? A może spaliśmy i nasz adeszczyzm był efektem braku świadomości, a więc możliwości przyjęcia pozycji deszczyzmu? I dlatego nie dotyczy mojego przykładu, gdyż wyraźnie w nim napisałem, jaki jest powód nieprzyjęcia tez o deszczu - brak przesłanek do przyjęcia takiego czy innego. Nie mówię więc o żadnym "adeszczyzmie", tylko o sceptycyzmie. Twojego pojmowania ateizmu również to nie dotyczy, gdyż wyraźnie napisałeś, dlaczego ateista nie przyjmuje stanowiska teistycznego. Cytuj: Po pierwsze - w mojej opini zupełnie nie przyswajasz tego, co się do Ciebie pisze. Z reguły nie przyswajam bredzenia Cytuj: Po drugie - i być może ważniejsze - stwierdziłeś, że bóg wykracza poza logikę, i logika nie ma wobec niego zastosowania. I kto tu "nie przyswaja tego, co się do niego pisze"? Napisałem "jeśli". Rozumiesz znaczenie tego słowa? Cytuj: pogoogluj sobie dlaczego żaden z liczących się zawodowych apologetów (tak chrześcijańskich, jak i nie-chrześcijańskich) unika tego stwierdzenia jak ognia, i ogranicza logiką tak boga, jak i jego wszechmoc. Bo jeśli się tego ograniczenia nie wprowadzi, apologetyka (tak chrześcijańska, jak i niechrześcijańska czy ateistyczna) staje się niemożliwa. Identycznie jest np. z nauką - nie dałoby się jej uprawiać bez przyjęcia, że w ogóle możliwy jest logiczny namysł nad rzeczywistością, przynajmniej do pewnego stopnia. Ale nie dotyka on fundamentaliów - takich np. czy rzeczywistość "realnie istnieje".
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pn sie 18, 2014 10:17 |
|
|
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Hosi napisał(a): Twierdzenie daltonisty odnosi się tylko do tego co sie jemu przedstawia.Jezeli chciałbyś obalić czy zweryfikować jego prercepcję wzrokową musiałbyś udowdnic mu,że to co widzi nie jest de facto tym co widzi.
Bynajmniej. Wiemy, że daltonista nie odróżnia zielonego i tyle. Wiadomo to obiektywnie i nikt nie ma mu obowiązku niczego udowadniać.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Pn sie 18, 2014 10:52 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
impactor, na wszelki wypadek przypomnę mój post o poprawnej pisowni słowa "bóg" małą literą: viewtopic.php?p=824396#p824396 Oczywiście, gdy mowa o Bogu w monoteizmie, wtedy trzeba stosować wielką literę. Jeśli natomiast nadal chcesz pisać z błędem, to biorąc pod uwagę, że na tym forum regulamin tego zabrania, możesz zaoszczędzić czasu i od razu poprosić o bana - dysponujemy szeroką ofertą.
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Pn sie 18, 2014 11:14 |
|
|
|
 |
Hosi
Dołączył(a): Śr sty 11, 2012 19:17 Posty: 1188
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
impactor napisał(a):
Prezentuję ich niezgodność z logiką. A jeżeli ktoś nie akceptuje logiki, to nie mamy o czym rozmawiać. A zanim to robię, to demonstruję, że moje rozumienie logiki jest tym właściwym. Bawi Cię takie cofanie się? Bo mnie nie.
Gość nawet nie raczył wspomieć,co rozumie przez termin "logika",a przekonany jest ze jego rozumienie tego pojęcia jest tym własciwym.Gdzie doszło do konfrontacji znaczeń?Przeoczyłem coś?Jezeli nie,to proponuje Impactorze wziąc do ręki porządny słownik i zapoznać sie ze znczeniami tego pojecia i wybrac to które preferujesz.Dalej to juz zapewne wiesz co masz robić Cytuj: Osobiście nie widzę najmniejszego sensu w rozmowie z kimś, kto dzieli logikę na „materialną” oraz „duchową”, w której owa „materialna” nie obowiązuje. Napisałem: . logika materii i logika ducha to dwie rózne logiki. Co oczywiste zdanie to miało swój okreslony kontekst którego nie pojął impactor.Nie pierwszy raz zresztą. definicja: Logika prawidowe,własciwe rozumowanie, myslenie,zdrowy rozsądek.(SJP Duraj) W tym zanczeniu obszar poprawnego rozumowania dotyczący "ducha"i obszar poprawnego rozumowania dotyczący "materii",to dwa rózne sytemy myslowe które osadzone są na gruncie odmiennego znaczenia pojęć.Taki jest sens tego co napisałem. Dalej: Niestety ateisci popełniają notorycznie błąd przesniesienia znaczenia z logiki "materii" do logiki "ducha',stad na przykad koncepty,typu: udowodnij istnienie Boga,w którym pojecie to w rozumieniu ateistów stanowi rolę "obalacza"koncepcji teistycznej.Dlatego też praktycznie kazda tego typu zagrywka jest potwierdzeniem absurdalnej "logiki" ateistów. Cytuj: Hosi:
Twierdzenie daltonisty odnosi się tylko do tego co sie jemu przedstawia.Jezeli chciałbyś obalić czy zweryfikować jego prercepcję wzrokową musiałbyś udowdnic mu,że to co widzi nie jest de facto tym co widzi.
JedenPost:
Bynajmniej. Wiemy, że daltonista nie odróżnia zielonego i tyle. Wiadomo to obiektywnie i nikt nie ma mu obowiązku niczego udowadniać. Nie zmienia to faktu,że twierdzenie daltonisty jest prawdziwe i twierdzenie obiektywnej większosci tez jest prawdziwe.Kazda ze stron korzysta ze swojej percepcji odnoszac się do tego co się im przedstawia.Ponadto daltonista nigdy nie powiedział,ze to co widzi jest obiektywnie prawdziwe.Z tego więc względu nie mozna mu nic zarzucić.
|
Wt sie 19, 2014 8:03 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Nie. Przy przyjęciu ogólnej definicji "koloru zielonego" i "daltonisty" twierdzenie daltonisty, że takowy widzi, jest nieprawdziwe.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt sie 19, 2014 8:41 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Nie może być nieprawdziwe czyjeś twierdzenie, że coś widzi, jeżeli ten ktoś to widzi.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt sie 19, 2014 8:50 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
W tym wypadku z definicji co najwyżej może mu się wydawać, że widzi.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt sie 19, 2014 9:14 |
|
 |
impactor
Dołączył(a): Śr maja 07, 2014 18:18 Posty: 106
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Soul33 napisał(a): impactor, na wszelki wypadek przypomnę mój post o poprawnej pisowni słowa "bóg" małą literą: viewtopic.php?p=824396#p824396 Oczywiście, gdy mowa o Bogu w monoteizmie, wtedy trzeba stosować wielką literę. Cały ambaras jest o to, że - jakby chrześcijano-centrycy się nie spinali próbując naginać ortografię aby służyła ich totalitarnym teistycznym wierzeniom - ja niestety nie mówię o jakimś jednym bogu w monoteiźmie, tylko o jakimkolwiek bogu, bądź bogach. A kiedy mówię o jakimś konkretnym bogu monoteistycznym - wtedy stosuję jego imię własne, jak np. judeo-chrześcijański Jahwe, i to piszę z dużej litery. Życzę trochę mniej małostkowości i jahwecentryzmu.
_________________ Czy istnieją dobre podstawy by wierzyć w istnienie jakiegokolwiek boga (np. judeo-chrześcijańskiego Jahwe)? Sprawdźmy: http://czywierzyc.ml
|
Wt sie 19, 2014 9:30 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
JedenPost napisał(a): W tym wypadku z definicji co najwyżej może mu się wydawać, że widzi. To już interpretacja. Stwierdzenie, że widzi, jeśli widzi, pozostaje prawdziwe.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt sie 19, 2014 9:36 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Ale nie widzi, o czym więc rozmawiamy?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt sie 19, 2014 9:37 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
impactor napisał(a): jakby chrześcijano-centrycy się nie spinali próbując naginać ortografię aby służyła ich totalitarnym teistycznym wierzeniom Ech, te ateistyczne lęki i traumy.. nawet ortografia budzi w nich paniczny strach  JedenPost napisał(a): Ale nie widzi, o czym więc rozmawiamy? Ależ widzi. Widzi zielone. Jak można twierdzić, że nie widzi zielonego, skoro je widzi? 
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt sie 19, 2014 9:39 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Widzisz promieniowanie podczerwone?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
Wt sie 19, 2014 9:43 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
 Re: Jeszcze raz o pojęciu "ateizm"
Nie.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt sie 19, 2014 9:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|