Rozumiem, że uważasz, że wszystko jest zdeterminowane wolą Boga

Nie wiem skad taki wniosek. Bledne rozumowanie. Tymbardziej, ze pisalem czym jest wszystko zdeterminowane i ze desygnat Boga nie istnieje.

Masz rację to oczywiste...

Masz tendencje do "czepiania sie" wycinka wypowiedzi rozmowcy, a nie odpowiadania na nia w calosci.

Okej, zatem cytuję całośc... czy mam zacytować tutaj wszystkie Twoje wypowiedzi.
Chłopie bardzo się cieszę, że nie wierzysz w Boga. Tym bardziej, że masz TAAAKI dowód. Twoja sprawa. Nie musisz.. mnie to do niczego nie jest potrzebne. Tylko wiedz o tym, że wielu (w tym wielu wybitnych) nie podziela Twoich poglądów... a może raczej sposobu budowania światopoglądu na tak prostackich podstawach. To mnie jedynie przeraża.

Nie rozumiesz mnie. Nie rozmawiamy tutaj o Bogu.
Wyciagnales nie wiem skad wnioski, ze uwazam, ze wszystko jest zdeterminowane wola Boga.
Wiec sie zapytalem skad takie wnioski, skoro ja pisalem, ze Boga nie ma. I abstrachujac od tego czy jest czy nie ma, chodzi o to, ze ktos kto uwaza, ze Boga nie ma nie moze uwazac, ze wszystko jest zdeterminowane jego wola, co proboje Ci wyjasnic.
Pozatym... prostackie sa mechanizmy obronne, a nie logika.

Z tego, że pisałeś, że Boga nie ma wynika tylko to, że to napisałeś.

Więc co powoduję, że wszystko jest zdeterminowane?

Przeprowadzilem proste logiczne rozumowanie w kwestji Boga. Nie kazdy musi je uznac za prawdziwe.



Ludzie sa zdeterminowani przez swoj genotyp i okolicznosci.

pewnie, że nie... włącznie z Tobą... Dopuszczasz swoją pomyłkę? Czyżbyś już wiedział wszystko?


Nie pytałem o ludzi... pytałem o wszystko (włącznie z genotypem np.)

Nie sadze, bym sie mylil w tak prostym rozumowaniu. Nikt mi mojej pomylki nie wykazal.



Uwazam, ze wiem relatywnie malo.



Wszystko jest zdeterminowane zwiazkami przyczynowo-skutkowymi. Czyli kazdy skutek jest zdeterminowany swoja przyczyna itd.

To tylko Twoja samoocena.. Jek się tym nakarmileś to już Twoja sprawa... Tylko na Boga, nie zmuszaj mnie do ponownej dyskusji tego tematu. W moim odczuciu, kazdy z Twoich dyskutantów miał racje...nie marnujmy czasu na powtórke z rozrywki. Nie chce mi się.


jak każdy z nas.


i co z tego?
Nazwijmy SKUTKIEM wszystko co było jest i będzie wraz z tym wzajemnym się determinowaniem skutkowo przyczynowym... co jest wtedy PRZYCZYNĄ..

Ty zaczales rozmowe o Bogu. To ze nikt nie obalil dowodu to fakt. twoje odczucie dyktowane mechanizmami obronnymi mnie nie interesuje.



Ludzie nie wiedza.

no to wysil się i spróbuj to jakoś określić

Co mam okreslic?

jak to co?