Autor |
Wiadomość |
jogger
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 6:32 Posty: 72
|
Wszystko co piękne jest szalenie trudne 
_________________ „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”
|
Wt lip 19, 2005 6:53 |
|
|
|
 |
ania
Dołączył(a): Pt lis 14, 2003 18:48 Posty: 217
|
ddv163 napisał(a): Nie, nie jest Aniu przesadą to, co pisze Wiking. Jeżeli współżyjecie zgodnie z zasadami głoszonymi przez Chrześcijaństwo i seks jest dla Was źródłem umacniającej Miłość przyjemności - jest również i źródłem łaski Bożej. Przecież - na początku Bóg stworzył mężczyznę i kobietę ... po to by "jedno byli" - i błogosławił im nakazując bycie płodnymi ...
Ddv
Ja nie neguję znaczenia seksu w małżeństwie. Uważam , że jest on ważny nawet bardzo ważny ale nie "to" jest przecież najwazniejsze.
Osobiście uważam , że ważniejsza jest więź , że się tak wyrażę "duchowa" między mężem i żoną czyli to co łączy dwoje ludzi na płaszczyźnie ducha. To nie seks jest powodem tego , że między małżonkami dzieje się dobrze. To raczej to , że miedzy małżonkami , w ich osobowej relacji dzieje się dobrze, to własnie to jest powodem radości z życia intymnego.
Dla mnie źródłem łaski w małżeństwie jest Chrystus . To on podniósł miłosny związek dwojga ludzi do godności sakramentu. Łaska w małżeństwie wypływa moim zdaniem z tego samego z czego wypływa Łaska poza małżeństwem tzn. z życia w przyjaźni z Bogiem. Z całą pewnością źródłem łaski jest Msza Św. , Komunia.
Stawianie znaku równości między Mszą Św. a aktem małżeńskim jest moim zdaniem delikatnie mówiąc nieporozumieniem.
|
So lip 23, 2005 0:02 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
So lip 23, 2005 7:49 |
|
|
|
 |
av
Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46 Posty: 337
|
ania napisał(a): Osobiście uważam , że ważniejsza jest więź , że się tak wyrażę "duchowa" między mężem i żoną czyli to co łączy dwoje ludzi na płaszczyźnie ducha. To nie seks jest powodem tego , że między małżonkami dzieje się dobrze. To raczej to , że miedzy małżonkami , w ich osobowej relacji dzieje się dobrze, to własnie to jest powodem radości z życia intymnego.
Dla mnie źródłem łaski w małżeństwie jest Chrystus . To on podniósł miłosny związek dwojga ludzi do godności sakramentu. Łaska w małżeństwie wypływa moim zdaniem z tego samego z czego wypływa Łaska poza małżeństwem tzn. z życia w przyjaźni z Bogiem. Z całą pewnością źródłem łaski jest Msza Św. , Komunia.
Zgadzam się z tym w 100%. Też tak uważam. Wreszcie ktoś powiedział, to co myślę. 
_________________ Mój Panie i Boże, zabierz mi wszystko, co oddala mnie od Ciebie. Mój Panie i Boże, daj mi to wszystko co zbliża mnie do Ciebie.
|
So lip 23, 2005 7:57 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
ania napisał(a): Ddv Ja nie neguję znaczenia seksu w małżeństwie. Uważam , że jest on ważny nawet bardzo ważny ale nie "to" jest przecież najwazniejsze. Osobiście uważam , że ważniejsza jest więź , że się tak wyrażę "duchowa" między mężem i żoną czyli to co łączy dwoje ludzi na płaszczyźnie ducha. To nie seks jest powodem tego , że między małżonkami dzieje się dobrze. To raczej to , że miedzy małżonkami , w ich osobowej relacji dzieje się dobrze, to własnie to jest powodem radości z życia intymnego.
Dla mnie źródłem łaski w małżeństwie jest Chrystus . To on podniósł miłosny związek dwojga ludzi do godności sakramentu. Łaska w małżeństwie wypływa moim zdaniem z tego samego z czego wypływa Łaska poza małżeństwem tzn. z życia w przyjaźni z Bogiem. Z całą pewnością źródłem łaski jest Msza Św. , Komunia. Stawianie znaku równości między Mszą Św. a aktem małżeńskim jest moim zdaniem delikatnie mówiąc nieporozumieniem.
Oczywiście, Aniu  - zgadzam się z Tobą w 100 %
Najważniejszym bowiem dla nas Przykazaniem jest miłośc Boga - i człowieka.
Natomiast to, co nazywamy "seksem" - jest jedynie zgodnym z Bożymi nakazami wyrazem Miłości dla Współmałżonka/i - niejako uzupełniającym i umacniającym tą Miłość duchową.
Pozdrawiam 
|
So lip 23, 2005 9:19 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
NIestety, Crosis słowo "seks" dla Chrześcijanina nie oznacza miłosci.
Owszem - seks może byc uzupełnieniem, wyrazem Miłosci - lecz może być również wyrazem zohydzenia Miłości i wyrazem zupełnie czego innego ...
|
So lip 23, 2005 13:45 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
crosis a mozes znapisac, jak rozwiązujecie problemy? bo to wlasnie rozmowy i dialogu dotyczy ten temat...
_________________ Staraj się o pokój serca, nie przejmując się niczym na świecie, wiedząc, że to wszystko przemija.[św. Jan od Krzyża]
|
So lip 23, 2005 16:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Rozmowa. Zawsze szczera rozmowa. Sorka za offtopic, bo widzialem, ze byla mowa o seksie. Lozko nam nie przeszkadza w rozwiazywaniu problemow. Jako ze ufamy sobie bezgranicznie (z powodu milosci) nie mamy oporow przed powiedzeniem tego, co nas boli i co nam nie pasuje. A poniewaz jestesmy sobie oddani, za kazdym razem znajdujemy rozwiazanie. Ja na przyklad zgodzilem sie na nie sluchanie przy Ani mojej muzyki. Mimo, ze muzyka to cale moje zycie, dla niej jestem w stanie wylaczac ja ile razy Ona pojawi sie w polu widzenia. Po prostu odkad odkrylismy nasza milosc, nie mamy problemow z wyrzeczeniami. A seks nam pomaga ta milosc umacniac, bedac jednoczesnie tak wspanialy jaki jest z powodu tej milosci. Takie mile kolo
Crosis
|
So lip 23, 2005 16:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Dla wyjasnienia: jestesmy zareczeni, nie tworzymy jednak rodziny, pobrac sie dzybko tez raczej nie zamierzamy (3-4 lata). Okreslam cos takiego jako zwiazek.
Crosis
|
So lip 23, 2005 16:55 |
|
 |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Przypominam, ze tematem watku jest dialog. Dyskusja dotyczaca seksu przedmalzenskiego prosze kontynuowac tutaj: viewtopic.php?t=4660
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Pn lip 25, 2005 14:13 |
|
 |
ania
Dołączył(a): Pt lis 14, 2003 18:48 Posty: 217
|
Dziękuję Wam wszystkim za wasze posty. Jest w nich wiele praktycznych rad, przemyśleń.
Dzięki Elko za linki. Jest co czytać. Przeglądając te wskazane przez Ciebie strony jakoś nie mogę się dopatrzeć aby był jakiś błąd w moim rozumowaniu, odczytywaniu małżeństwa i seksu małżeńskiego.
Odnoszę niejakie wrażenie, że teraz jest jakaś tendencja do "przeginania w drugą stronę" jeżeli chodzi o " świętość " aktu małżeńskiego, jako żródła łaski, komunii. Być może wynika to z chęci ochrony tegoż przed nie wiem spłyceniem, umniejszeniem, zwulgaryzowaniem.
Ale nie można zapominać, co jest przyczyną a co skutkiem.
|
Pt lip 29, 2005 23:42 |
|
 |
Agatka
Dołączył(a): Pn kwi 12, 2004 7:42 Posty: 320
|
Pracuje z rodzinami i wiem, ze modliwta to za malo. Trzeba umiec sie porozumiewac, a nie unikac rozmowy. Czasem modlitwa jest latwiejsza od rzeczywistego rozwiazywania problemu. Zamadlanie konfliktu nie jest najlepszym rozwiazaniem, bo konflikt pozostaje. Jezeli jest spychany zbyt dlugo na manowce, wypierany z malzenstwa to obrasta w niedomówienia, zale, pretensje i ból. Potem dochodzi do eskalacji i powraca ze zdwojona sila. Proponuje oddzielac w zyciu religie i modlitwe od psychologii. Idealistyczne podejscie do zycia i unikanie mówienia wprost o swoich bólach i troskach powoduje, ze malzonkowie sa nieszczesliwi w malzenstwie, kazde zamkniete w swoim swiecie. Uciekanie przed rzeczywista rozmowa z druga osoba to brak szczerosci i zycie w zaklamaniu.
_________________ słowa są dla mnie ważne, jestem w połowie drogi:)))
|
So lip 30, 2005 9:26 |
|
 |
ania
Dołączył(a): Pt lis 14, 2003 18:48 Posty: 217
|
Agatka napisał(a): Pracuje z rodzinami i wiem, ze modliwta to za malo. Trzeba umiec sie porozumiewac, a nie unikac rozmowy. Czasem modlitwa jest latwiejsza od rzeczywistego rozwiazywania problemu. Zamadlanie konfliktu nie jest najlepszym rozwiazaniem, bo konflikt pozostaje. Jezeli jest spychany zbyt dlugo na manowce, wypierany z malzenstwa to obrasta w niedomówienia, zale, pretensje i ból. Potem dochodzi do eskalacji i powraca ze zdwojona sila. Proponuje oddzielac w zyciu religie i modlitwe od psychologii. Idealistyczne podejscie do zycia i unikanie mówienia wprost o swoich bólach i troskach powoduje, ze malzonkowie sa nieszczesliwi w malzenstwie, kazde zamkniete w swoim swiecie. Uciekanie przed rzeczywista rozmowa z druga osoba to brak szczerosci i zycie w zaklamaniu.
Agatko chyba powiedziałaś wszystko co należało. To prawda co piszesz , tym bardziej wydaje mi się poparta praktycznymi Twoimi obserwacjami z racji wykonywanej pracy.
I jak tu, przy tym wszystkim co napisałaś, co obrazuje osobowe zaburzone relacje między małżonkami udawać się , jak tutaj niektórzy pisali po łaskę w akt małżeński. Czy akt małżeński w takiej sytuacji rozwiąże problem ? Czy raczej może jeszcze nawarstwić problemy między nimi ? Akt małżeński nie jest panaceum na problemy w małżeństwie.
|
Wt sie 02, 2005 11:13 |
|
 |
ania
Dołączył(a): Pt lis 14, 2003 18:48 Posty: 217
|
 Re: Dialog
Cytuj: Jak ratować związek?
Wiem no wreszcie wiem to takie proste.
Trzeba najpierw zacząć od siebie.

|
Wt wrz 13, 2005 23:10 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|