Zacytowanie slownika to raczej nie jest manipulacja...

Ja w ogóle nie rozumiem, jak można mieć problem z podstawieniem definicji do słów, więc ciężko mi cokolwiek odpowiedzieć.

Nie rozmawiamy na temat tego, czego ktoś nie rozumie, tylko na temat stawiania fałszywych zarzutów.

W konkretnym przypadku był to temat tego, że wmawiano komuś coś, czego nie popełnił. Wmawiano Yarpenowi dokonanie "oskarżenia o zdradę stanu", pomimo tego, że tego nie zrobił.

No to sprawdźmy:
viewtopic.php?p=980740#p980740
Jak widać, wcale nie musi być wypowiedziane wyrażenie "zdrada stanu", aby było oskarżenie o ten czyn, a Yarpen oskarżył rząd RP o służenie Rosji (jawna zdrada stanu). Dla lepszego zrozumienia powtorzę to, co zacytował Soul:


Jeśli ktoś ma problem z rozumieniem definicji, to jest ... jego problem.
I czas już skończyć offtop. Na tego typu dyskusje jest inny dział i wątek. Jest późno i nie mam siły przenosić postów.

Aby dokonać oskarżenia o zdradę stanu, muszą pojawić się słowa "zdrada stanu".

Już wyjaśniłem w czym jest problem viewtopic.php?p=981940#p981940

Niestety nadal z wypowiedzi Yarpena oraz definicji słownikowych, które zacytowałem pod powyższym linkiem wynika, że jednak Yarpen naprawdę oskarżył poprzedni rząd o zdradę stanu.

To wygląda tak:
- X uderzył kogoś siekierą w głowę, a ten w szpitalu zmarł.
- Czyli twierdzisz, że go zabił.
- Niczego takiego nie twierdziłem!!!

Przykład nieadekwatny. Tutaj uderzenie siekierą i śmierć następująca wskutek tego jest faktem.
Analogicznym faktem w naszej sytuacji musiałoby być "oskarżenie o zdradę stanu" rządu, a nie dokonanie krytyki rządu, które ewentualnie mogłoby być powodem (uzasadnieniem) do wystosowania "oskarżenia o zdradę stanu". Mogłoby być, ale nie było.

Powód mogący uzasadniać wystąpienie faktu, nie oznacza wystąpienia tego faktu, który ktoś sobie jedynie wyobraził. Nie mylmy dwóch różnych rzeczy.

W naszym przypadku takiego faktu nie było i wystosowanie "oskarżenia o zdradę stanu" przez YZ pod adresem rządu nie miało miejsca.
Jeśli było, to proszę zacytować YZ mówiącego "oskarżam o zdradę stanu"...

Przykład był adekwatny. Zdrada stanu to działanie na szkodę państwa przez osoby sprawujące władzę. I to właśnie Yarpen zarzucał.

Jeśli nie potrafisz korzystać ze słownika, to ja nic na to nie poradzę, bo nawet tego nie rozumiem.

Więc zacytuj YZ mówiącego "zarzucam zdradę stanu"

A to Yarpen był omawiany w słowniku?

Brak zrozumienia świadczy zwykle o poziomie inteligencji.

Yarpen zarzucał działanie na szkodę państwa przez osoby sprawujące władzę.


Nie zrozumiałeś, czego nie rozumiem.

[...] Dzieci powyżej piątego roku życia rozumieją, że "ukradł coś" jest tym samym oskarżeniem co "złodziej".

Yarpen zarzucal rzadowi wiecej: prace na rzecz obcego kraju.


I to tylko na bazie pomowien wiadomo-czyich-mediow, a nie na bazie faktow, analiz porownawczych sytuacji w danym okresie (np bezpieczenstwa energetycznego Polski) czy np oficjalnego procesu sadowego, ktorego jakos nikt nie spieszy sie wszczac.
Czyli bez dowodow.

Och, niektórzy ludzie gotowi by byli oskarżyć rząd Kongresówki, że służył Rosji, choć królem Kongresówki był, lege artis, Sam Car Osobiście.

Dajcie już może spokój Yarpenowi, bidusi Bożej, a chwat, skoro osta nie dostanie, niech trolluje sobie a mużykom.

A nie służył?

Tusk służy interesom Niemiec. Wielokrotnie dopuścił się niekorzystnych decyzji dla Polski, sprzyjającym przede wszystkim Niemcom...

A mógł lege artis nie służyć?

A Niemcy to w ogóle spokojni są. Pacz pan: ani o Schlechsien, ani o Pommern, ani o Ermland nawet się nie upomną. Nawet Steinbachową spacyfikowali. Charytatywa, panie; jedna darmocha i Wielka Orkiestra Germańskiej Pomocy.