Antykoncepcja i planowanie rodziny
Autor |
Wiadomość |
Hebamme
Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47 Posty: 342
|
Color:
>>Przecież to oczywiste, że jak jest choroba to trzeba leczyć. Ale nie o to tu chodzi. Jest naprawdę wiele sytuacji życiowych, w których stosowanie NPR jest utrudnione (mocno utrudnione). To nie są jakieś wydumane rzeczy. <<
Zgadzam się z tym . Ale jeszcze napisałam, czego chyba nie przyjąłeś do wiadomości - że takie sprawy indywidualne katolik powinien omówić ze swoim kierownikiem duchowym.
>>Nie mogę zgodzić się, że wszystkie pary stosujące środki antykoncepcyjne w razie "wpadki" biegną po postinor czy też dokonują aborcji.<<
Większość poleci po Postinor albo będzie próbowała domowych sposobów typu : aspiryna +gorąca woda. (Odnoszę się do Twojego przykładu, gdzie kobieta jest chora przewlekle i leki mogą spowodować wady u dziecka).
Efka :
>>Ad 1. A jeśli jest chora przewlekle i leczenie trwa latami, to co proponujesz?? (...)
bo co ma zrobić kobieta po operacji szyjki a przed menopauzą.<<
Po to jest poradnia rodzinna i spowiednik (dla katolika), żeby rozważyć takie sytuacje. Po raz enty to powtarzam.
>>Myślę ze nikt odpowiedzialny nie stosuje prezerwatywy jako jedynego środka...<<
ANO WŁAŚNIE !
Załóżmy, ze KK zaakceptuje prezerwatywę I założę się , ze wtedy odezwą się głosy niezadowolonych " Ale to mało skuteczne!" , "Ale to zubaża doznania seksualne i rodzi frustracje!" I jestem pewna , że tzw. katolikom to nie wystarczyłoby.
>>Ale nie obrażaj ludzi tym postinorem i aborcją!
Co wtedy?Ja wyobrazam sobie tylko jedną reakcję "Witaj maleństwo"<<
Ha, ha, ha ! Może Ty tak byś zareagowała to bardzo szlachetne , co natomiast z tą bardzo schorowaną kobietą, która widzi, że prezerwatywa pękła??
>>Jednak czy mogłabys wziąc na swoje sumienie zdrowie wszystkich kobiet i ich dzieci, gdyby zastosowały się do twoich rad?<<
Znam przypadek kobiety , która karmiła i do tego była po 1 Depo Proverze a chciała wrócic do NPR- z wynikiem pozytywnym. Nigdy nie obiecuję gruszek na wierzbie ale stawiam sprawę jasno co i jak. Wybór zawsze zależy do kobiety.
>> Noi bardzo cię przepraszam ale osiem lat małżenstwa to trochę mało. 25 byłoby dopiero miarodajne Uśmiech... Jak wygląda sytuacja po czterdziestce np? <<
Wybacz ale dopiero taki staż mamy  . Okres premenopauzy wygląda zazwyczaj podobnie jak po porodzie.
>>Zastanawia mnie np dlaczego popularne 10 lat temu, etatowe autorytety od NPR zniknęły z mediów ( chodzi mi o małżenstwa będące autorami książki "warto zyć w zgodzie z naturą). <<
A o kogo chodzi? O Pulikowskich? Dobrze się mają pan Jacek pisze w "Miłujcie się " - polecam. Nie rozumiem o co Ci chodzi?
>>Mnie cały czas zastanawia takie prawnicze stanowisko kościoła wobec ludzkiej seksualności. <<
I nie zrozumiesz bo chyba nie chcesz zrozumieć. Uwiera Cię to i poszukujesz potwierdzenia swoich poglądów. Przeczytaj książkę Westa to pogadamy.
>>Dlaczego nie pozostawic tej intymnej przecież kwestii sumieniu małżonków?<<
Gdyby sumienie dopuszczało takie postępowanie to nikt by się o to nie pytał i nie miał wątpliwości , bo nic by go nie uwierało - a skoro pyta i ma wątpliwości tzn. że sumienie go uwiera
>>Nie podoba mi się traktowanie ludzi jak bezrozumnego bydła nad którym trzeba stać z batem i pilnować. <<
Tak, tak znam tą opinię , tylko kto Cię do choroby zmusza do czegokolwiek??? Gdzie ten kapłan z batem? Prawo też jest dla bezrozumnego bydła ? Nie podoba Ci się KK ? To nie stosuj się do jego zasad .
[/quote]
|
Cz kwi 21, 2005 8:47 |
|
|
|
 |
Color
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 10:25 Posty: 254
|
Hebamme napisał(a): Większość poleci po Postinor albo będzie próbowała domowych sposobów typu : aspiryna +gorąca woda. (Odnoszę się do Twojego przykładu, gdzie kobieta jest chora przewlekle i leki mogą spowodować wady u dziecka). Gdyby nawet przyjąć, że tak będzie, to napisz proszę czym będzie się różniła "wpadka" u pary stosującej antykoncepcję od pary stosującej NPR? Hebamme napisał(a): Gdyby sumienie dopuszczało takie postępowanie to nikt by się o to nie pytał i nie miał wątpliwości , bo nic by go nie uwierało - a skoro pyta i ma wątpliwości tzn. że sumienie go uwiera  Gdyby Kościół nie nauczał o wewnętrznym złu antykoncepcji, nikogo by sumienie nie uwierało  Hebamme napisał(a): Tak, tak znam tą opinię , tylko kto Cię do choroby zmusza do czegokolwiek??? Gdzie ten kapłan z batem? Prawo też jest dla bezrozumnego bydła ? Nie podoba Ci się KK ? To nie stosuj się do jego zasad .
No, jest to jakiś pomysł...
|
Cz kwi 21, 2005 11:14 |
|
 |
Hebamme
Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47 Posty: 342
|
Para katolików świadomie stosująca zasady NPR liczy się z tym, że to pan Bóg jest dawcą życia . Takie podejście łączy się z otwartością na nieoczekiwane poczęcie, dlatego ,że Pan Bóg najlepiej wie czego nam potrzeba i skoro mimo wszystko dopuszcza powstanie nowego życia to ma w tym swój cel.
Większość par stosujących antykoncepcję z góry zakłada , że " ABSOLUTNIE nie dopuszczamy myśli o poczęciu dziecka". Myśl o aborcji pojawia się często automatycznie m.in. ze względu na ich nastawienie antykoncepcyjne, lub fakt, że dziecko poczęło się w czasie przyjmowania pigułek i nie wiadomo do końca jaki będzie to miało efekt (czy dziecko nie będzie miało wad).
A tak przy okazji Color (bo ja nie wiem) masz żonę, dzieci ? Jakieś doświadczenie z NPR?
|
Cz kwi 21, 2005 12:30 |
|
|
|
 |
Color
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 10:25 Posty: 254
|
Hebamme napisał(a): Większość par stosujących antykoncepcję z góry zakłada , że " ABSOLUTNIE nie dopuszczamy myśli o poczęciu dziecka". Gdzieś już pisałem - dlaczego uparcie twierdzisz, że u małżeństwa stosującego NPR taka myśl się nie pojawi? Nigdy nie słyszałaś o "mentalności antykoncepcyjnej" wśród NPR-owiczów? Jak sama piszesz - to kwestia nastawienia, świadomości, a nie takiej czy innej techniki! Hebamme napisał(a): A tak przy okazji Color (bo ja nie wiem) masz żonę, dzieci ? Jakieś doświadczenie z NPR?
Tak 
|
Cz kwi 21, 2005 12:47 |
|
 |
Hebamme
Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47 Posty: 342
|
Specjanie napisałam : " Para katolików świadomie stosująca zasady NPR.." a to o czymś świadczy. Taka myśl moze się pojawić u każdego, BO WSZYSCY JESTEŚMY GRZESZNI .
Jednak NPR pozwala szerzej spojrzec na sprawy seksu , ja dzięki temu pozbyłam się strachu przed nieoczekiwanym poczęciem, który towarzyszył mi zawsze przy stosowaniu antykoncepcji.
Kwestia nastawienia a nie techniki?
Technika w tym momencie jest bardzo ważna.
My nie robimy NICZEGO co by uniemożliwiało zapłodnienie, tylko ja obserwuję swój organizm i z ważnych przyczyn osobistych oraz zdrowotnych współżyjemy wtedy gdy poczęcie jest mało prawdopodobne (czas przed owulacją ) i gdy jest z punktu widzenia biologicznego niemożliwe (po owulacji). Dostosowujemy pożycie do cyklu płodności kobiety.
Czy to tak trudno zrozumieć? Naprawdę nie widzisz różnicy?
|
Cz kwi 21, 2005 13:25 |
|
|
|
 |
Color
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 10:25 Posty: 254
|
Hebamme napisał(a): My nie robimy NICZEGO co by uniemożliwiało zapłodnienie, tylko ja obserwuję swój organizm i z ważnych przyczyn osobistych oraz zdrowotnych współżyjemy wtedy gdy poczęcie jest mało prawdopodobne (czas przed owulacją ) i gdy jest z punktu widzenia biologicznego niemożliwe (po owulacji). Dostosowujemy pożycie do cyklu płodności kobiety. Czy to tak trudno zrozumieć? Naprawdę nie widzisz różnicy?
Różnica jest oczywista. W technice. Tylko w technice.
Stosując NPR nie robisz niczego, co by uniemożliwało zapłodnienie... Dobre! Przestań obserwować swój organizm. Wtedy stwierdzenie będzie uprawnione.
W jednym i drugim przypadku występuje jakaś bariera. Tu czasowa, a tu mechaniczna.
Przypomnę: wątek dotyczy grzeszności antykoncepcji, a nie, która technika jest lepsza, która gorsza.
Wiedziałem, że w końcu wątek dojdzie do takiego miejsca.
Nie wiem czy dalsza dyskusja ma jakikolwiek sens. Nie rozumiemy się zupełnie 
|
Cz kwi 21, 2005 14:08 |
|
 |
Hebamme
Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47 Posty: 342
|
Jasne , ze się nie rozumiemy , bo Ty nie rozumiesz co znaczy słowo UNIEMOŻLIWIENIE zapłodnienia. Współżyję w dniach potencjalnie niepłodnych , korzystam z takich dni ale nie mam 100% pewności, że dziecko się nie pocznie.
Chyba nie ma sensu ta dyskusja, zresztą zostaliśmy sami na polu dyskusji... 
|
Cz kwi 21, 2005 14:53 |
|
 |
Color
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 10:25 Posty: 254
|
Hebamme napisał(a): Jasne , ze się nie rozumiemy , bo Ty nie rozumiesz co znaczy słowo UNIEMOŻLIWIENIE zapłodnienia. Współżyję w dniach potencjalnie niepłodnych , korzystam z takich dni ale nie mam 100% pewności, że dziecko się nie pocznie. Chyba nie ma sensu ta dyskusja, zresztą zostaliśmy sami na polu dyskusji... 
Nie wiem, może to tylko kwestia odpowiednich zwrotów/wyrazów?
Antykoncepcja ubezpładnia akt, NPR nie. I to jest jasne. Nikt się nie upiera, że jest inaczej.
|
Cz kwi 21, 2005 15:09 |
|
 |
Hebamme
Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47 Posty: 342
|
No widzisz ? To znaczy , że rozumiesz 
|
Cz kwi 21, 2005 15:19 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Color napisał(a): Antykoncepcja ubezpładnia akt, NPR nie. I to jest jasne. Nikt się nie upiera, że jest inaczej.
Nareszcie załapałeś istotę sprawy.
W dzień płodny akt jest płodny
W dzień niepłodny akt jest niepłodny
NPR stosuje się do tej prawidłowości, szanując ten Boży rytm
Antykoncepcja to SZTUCZNE UBEZPŁODNIENIE aktu z natury płodnego
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Cz kwi 21, 2005 16:02 |
|
 |
Color
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 10:25 Posty: 254
|
Agniulka napisał(a): Nareszcie załapałeś istotę sprawy. Nie pochlebiaj sobie  Agniulka napisał(a): W dzień płodny akt jest płodny W dzień niepłodny akt jest niepłodny NPR stosuje się do tej prawidłowości, szanując ten Boży rytm
Nie będę się powtarzać. Nie chce mi się...
A swoją drogą wątek cieszy się dużą popularnością. Dyskutujących jest kilka osób (chyba 6). Cała reszta woli się nie wypowiadać. Dlaczego? Czyżby dlatego żeby nikt nie mógł odsądzić ich od czci i wiary? 
|
Cz kwi 21, 2005 16:23 |
|
 |
chester
Dołączył(a): So lut 26, 2005 22:56 Posty: 270
|
Colorze!
Moje zdanie juz znasz - jestem za NPR ale jestem za tym zeby to zalezalo od sumienia malzonkow a nie od sumien Kosciola (ksiezy) ktorzy z seksualnoscia nie maja nic wspolnego.
Moze reszta nie chce sie wypowiadac dlatego ze jest za/stosuje "grzeszna" antykoncepcje  I zaraz gromy by polecialy
Pozdrowienia dla wszystkich  !!
|
Cz kwi 21, 2005 17:36 |
|
 |
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
chester napisał(a): Moje zdanie juz znasz - jestem za NPR ale jestem za tym zeby to zalezalo od sumienia malzonkow a nie od sumien Kosciola (ksiezy) ktorzy z seksualnoscia nie maja nic wspolnego.
Za to ma moralny obowiązek głoszenia Prawa Bożego we WSZYSTKICH DZIEDZINACH
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Cz kwi 21, 2005 18:20 |
|
 |
Hebamme
Dołączył(a): N paź 17, 2004 15:47 Posty: 342
|
Kardynał Wojtyła nie był małżonkiem za to miał wielu przyjaciół w małżeństwie dzięki któym napisał "Miłość i odpowiedzialność." I co bzdury napisał?
|
Pt kwi 22, 2005 8:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Przyglądam się tej dyskusji i nie potrafię wyjść z podziwu.
W zasadzie bowiem cała dyskusja winna się zakończyć po poście:
viewtopic.php?p=46809#46809
viewtopic.php?p=48139#48139
viewtopic.php?p=50395#50395
Dalej - to przecież jedno wielkie wałkowanie w kółko tego samego.
Niestety-prawda jest taka, że metody antykoncepcji nie miałyby racji bytu gdyby nie bardzo głośna, ogłupiająca propaganda dotycząca spraw związanych ze współżyciem.
Promowanie antykoncepcji to przecież opieranie się na odniesieniu do "niższych odczuć" ludzkich (jest łatwiejsza w stosowaniu) oraz do czystych bądź zawoalowanych kłamstw ("antykoncepcja jest "skuteczna" - NPR nie"), "antykoncepcja jest bezpieczna" "antykoncepcja to nie aborcja" "antykoncepcja zapobiega rozprzestrzenianiu AIDS" - i tak dalej)
Wiele z osób daje sie na taką propagandę nabrać - i cierpi na tym. Często po latach
Nie jest jednak ważne dla "promujących antykoncepcję" ani to, że ileśtam osób zarazi się HIV, nie są dla nich ważne skutki zdrowotne, jakie antykoncepcja powoduje (mało tego, próbuje się marginalizować, lub wręcz ukrywać ten fakt), nie jest dla nich ważna "jednocząca rola" aktu małżeńskiego - niewazne, że na skutek stosowania antykoncepcji więzy małżeńskie ulegają rozluźnieniu i nie następuje pewne doskonalenie własnej osobowości przez to, że cżłowiek coś sobie chwilowo odmówi - dla dobra innej osoby
- ważniejszym bowiem dla nich jest efekt odciągania podważania zasadności nauczania Kościoła - i odciągania ludzi od Wiary na zasadzie "a co wam ksiądz będzie do łóżka wchodził ":-(
Pryjrzyjmy się zatem:
Efka napisał(a): Prezerwatywa faktycznie ma dość niską skuteczność. Dlatego należy ją łączyć z pigułkami lub NPR  =>ale to w sytuacji gdy NPR jest w miarę skuteczne, bo co ma zrobić kobieta po operacji szyjki a przed menopauzą??(okres przed menopauzą równiez trwac moze kilka lat- a ciąza jest w tak poznym wieku zagrozeniem i dla dziecka i dla matki) A co ważniejsze - własne zdrowie, czy też dalsze rozregulowywanie własnego zdrowia niepotrzebnymi dawkami hormonów  Efka napisał(a): Ad2. Patrz wyzej. Myślę ze nikt odpowiedzialny nie stosuje prezerwatywy jako jedynego środka... Ale nie obrażaj ludzi tym postinorem i aborcją!!!!! Co wtedy?Ja wyobrazam sobie tylko jedną reakcję "Witaj maleństwo" ( ze wszystkimi konsekwencjami, które biorę na siebie) Nie ściemniaj - już dawno jasno było pokazane, że wśród środków "antykoncepcyjnych" znajdują się środki wczesnoporonne. Efka napisał(a): Ja wyobrazam sobie tylko jedną reakcję "Witaj maleństwo" ( ze wszystkimi konsekwencjami, które biorę na siebie)
A - czy jesteś wogóle osobą ODPOWIEDZIALNĄ
Czy rzeczywiście - podejmując współżycie nie liczysz się z faktem, że - jednak może się począć mały cżłowiek
Ufasz tabletkom
A jak one zawiodą to co
Czyżbyś rzeczywiście nie zdecydowała się na aborcję ?
Jeżeli zdecydowałabyś się - to czy przynajmniej zastanowiłabyś się nad tym - co dziecko winne temu, że - za jego matkę myślą "hormony" i pożądanie - a nie jej głowa 
|
Pt kwi 22, 2005 14:11 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|