W religii opartej na pośrednikach w postaci kapłanów , zawsze zastanawiało mnie z jaką łatwością przychodzi mi wypowiadanie się w imieniu Boga. Parę dni temu jakiś ksiądz wypowiadał się ,że używanie prezerwatyw , może skazać człowieka na piekło. Skąd on wie czy Bóg uznaje tego typu środki za naganne do tego stopnia ? Moim zdaniem tacy ludzie przedstawiają swoje opinie jako boskie. Inaczej nikt by się nimi specjalnie nie przejmował.
Sprawa jest lepiej widoczna w przypadku , ustanawiania kogoś świętym. Otóż żaden ludzki są nie jest w stanie wykazać na 100 % czy osoba posiada heroiczność cnót itp. Chociażby dlatego ,że taki święty mógł popełniać czyny grzeszne zwyczajnie będąc niewykrytym. Trudno zarazem oczekiwać od Boga niecierpliwe wyczekiwanie na wyniki beatyfikacji lub kanonizacji. Co tu dopiero mówić czy takie wyniki jakiekolwiek by nie były są dla Boga wiążące. Dlatego uznanie kogoś świętym jest bez większego znaczenia.

Ja uważam ,że skoro nie da się wykazać czy mówimy to co myśli Bóg. Nie powinno się wypowiadać w jego imieniu. Inaczej oszukuje się ludzi. Zatem wytłumaczcie mi dlaczego ludzie z uporem maniaka wypowiadają się w imieniu Boga ?

Faktycznie nie powinno się lekką ręką mówić co Bóg myśli na dany temat. Z drugiej strony w oparciu o naukę Jezusa, Apostołów, świętych, całego Kościoła wiele możemy powiedzieć sobie i innym. We wskazanym przykładzie owy ksiądz wskazał jedynie zagrożenie, a nie pewność że tak będzie. Do kanonizacja potrzebny jest cud, nie jedynie udowodnienie (i tak żmudne i długotrwałe) że ktoś faktycznie żył blisko z Bogiem.

Gdybym dostał od Ciebie spisane Twoje poglądy (Objawienie), które w razie potrzeby mógłbym konsultować z Tobą przez telefon (asystencja Ducha Świętego w Kościele), to czy uzasadnione byłoby wypowiadanie się w Twoim imieniu? Moim zdaniem tak, jeśli takie warunki byłyby spełnione, to miałbym silne przesłanki do twierdzenia, że "ashkel86 uważa postępowanie X za słuszne, a postępowanie Y za niegodziwe".

Kto jak nie Kościół poprowadzi nas do zbawienia? Myślę, że powinno się mu zaufać wierząc, że jest to instytucja Boga.

Nie ma specjalnie czego tłumaczyć. Po prostu siłę rażenia swoich argumentów(?!) starają się wzmocnić o ten pierwiastek boski.
Bóg chce tego, tamtego, jest taki a owaki, nieskończenie miłosierny, że wybaczy, ale biada, zgroza i potępienie, chyba że i inne takie

Nawet dzisiaj, po dłuższej nieobecności czytając posty , raziło mnie, w jaki sposób użytkownicy tego forum wypowiadają się w imieniu katolickiego Boga. Zastanawiałem się wprost, co tych ludzi upoważnia, i za kogo się w ogóle mają, że tak sobie dowolnie interpretują tę szacowną, nieskończenie doskonałą instytucję.
A tu proszę, pojawił się temat zbieżny z moimi odczuciami.

Mógłbym teraz zarzucić kilkunastoma cytatami w których osoby przedstawiciele "opcji katolickiej" wypowiadają się w imieniu swojego Boga, ale nie chce mi się Chociaż nie, skuszę się na jeden cytat który szczególnie mnie rozbawił:
I to wszystko. Koniec. Finito. To nie jest wycięte z kontekstu wypowiedzi zdanie.

edit: a co mi tam, dorzucę jeszcze jeden cytat:
wtf?! Czy mogę prosić o wskazanie cytatu z Biblii?

Kościół nie jeden raz się MYLIŁ w swoich wypowiedziach, więc na miejscu powołujących się na asystencję Ducha Świętego, sprawdziłbym dokładnie czy rzeczywiście mam numer na komórkę do Pana Boga, czy faktycznie ktoś na próbę połączenie odpowiada, i czy to rzeczywiście On. A już szczególnie, kiedy wygłaszane poglądy zaczynają być sprzeczne z tym, co zostało uprzednio spisane jako poglądy Boga.

Ziemia, nad którą zajaśniało słońce prawdy, gdzie Syn Boży żył, nauczał i cierpiał, gdzie umarł i zmartwychwstał dopełniwszy dzieła Odkupienia, święta ta ziemia wpadła w ręce niewiernych; zbezcześcili Przybytek Pański, pomordowali świętych, a ciała ich stały się pastwą dzikich zwierząt; krew chrześcijan płynęła strumieniem w Jerozolimie i około jej murów, a nikt nie spieszy ich pogrzebać.
[...]
Pełen ufności w miłosierdzie boskie, i z mocy władzy przekazanej mi przez świętych Piotra i Pawła udzielam odpustu zupełnego każdemu chrześcijaninowi, który ożywiony uczuciem szczerego nabożeństwa pójdzie walczyć przeciw niewiernym.

Bóg tak chce! - zakrzyknęli wielkim głosem wszyscy zgromadzeni. I wiesz co było dalej?

Wypowiadanie się w imieniu Boga jest śmieszną słabością ludzką, podobnie jak wypowiadanie się w imieniu Kościoła, jeśli się nie jest Papieżem.

To jest takie podnoszenie do podkucia łapy przez żabę, która zazdrości koniowi, że ma podkowy

Wypowiadanie się w imieniu Kościoła jako instytucji, dodajmy dla jasności.

Z chęcią sprawdzę, napisz jeszcze, jak tego dokonać.

Uczeni teologowie wiedzą dokładnie
co Bóg myśli w danym momencie,
co pomyślałby gdyby to
i co pomyślałby gdyby tamto.
Wiedzą również co Bóg powiedziałby gdyby zapytano go o jakąś konkretną rzecz.
Poza tym wiedzą również czego Bóg chce i czego chciałby.
To mi się właśnie u uczonych teologów podoba, tak trzymać Panowie !

Jeśli Kościół nie ma nawet metody sprawdzenia, to z czym do ludzi? Powoływanie się na asystencję Ducha Świętego dla uzasadnienia wypowiadania się w imieniu Boga jest w takim razie niczym więcej jak przejawem gołosłownej pychy.

Może z wiarą? W końcu napisane jest "błogosławieni którzy nie widzieli, a uwierzyli".

... nie widzieli, a uwierzyli w sprawdzalny fakt zmartwychwstania Jezusa, a nie: uwierzyli w słowa Kościoła twierdzącego, że przemawia w imieniu Boga, podczas kiedy wielokrotnie okazywało się, że bynajmniej tak nie jest.

Ziemia, nad którą zajaśniało słońce prawdy, gdzie Syn Boży żył, nauczał i cierpiał, gdzie umarł i zmartwychwstał dopełniwszy dzieła Odkupienia, święta ta ziemia wpadła w ręce niewiernych; zbezcześcili Przybytek Pański, pomordowali świętych, a ciała ich stały się pastwą dzikich zwierząt; krew chrześcijan płynęła strumieniem w Jerozolimie i około jej murów, a nikt nie spieszy ich pogrzebać.
[...]
Pełen ufności w miłosierdzie boskie, i z mocy władzy przekazanej mi przez świętych Piotra i Pawła udzielam odpustu zupełnego każdemu chrześcijaninowi, który ożywiony uczuciem szczerego nabożeństwa pójdzie walczyć przeciw niewiernym.

Bóg tak chce! - zakrzyknęli wielkim głosem wszyscy zgromadzeni. I wiesz co było dalej?

Zmartwychwstanie Jezusa jest dla mnie tak samo sprawdzalny jak asystencja Ducha Świętego w KK.



Jak się to okazywało?



Wierzysz też w Słowo Boże zawarte w Starym Testamencie? Jeśli tak, to pewnie wiesz, że Bóg niejednokrotnie nie patyczkował się z przeciwnikami.